Gwadalkiwir (dla S.)
Tomasz Różycki
I się przyśniło, że bywa w Kordobie,
idzie tym mostem, Gwadalkiwir kwili
i pomarańcze kwitną, i tak mocno
mu pachnie wieczór i jęk motocykli
gdzieś koło ucha bzyka. Już go dotknął
ten urok i już przepadł. Już pomylił
znowu te alkohole: ten w kieliszku
i ten drugi na zewnątrz, co tak szybko
wchodzi do krwi. I szumi ciepłe miasto,
i kobiety mu zaraz powpadają w oko
i będą się tak kręcić, będą drażnić
przez całą noc. I znów mu się alkohol
pomiesza, miłość wleje do rozpaczy,
i znów ominie siedem razy hotel
i w alkazarze aż do rana znowu
będzie go bujał słowik, stróż ogrodu.
The Guadalquivir
Translated by Mira Rosenthal
For S.
He dreams that he is in Cordoba walking
across a bridge, the Guadalquivir whining
and the orange trees in bloom, and an evening
so strong he can smell it and hear the moaning
of motorcycles humming near his ear. Taken
by this spell, already lost, again he mistakes
one alcohol for another: the one in a decanter
and the one outside that so quickly enters
the bloodstream. And the warm city is abuzz
and women soon catch his eye, one right after
another, and thus they will twirl and pester
him all night long. And again he will mix up
his alcohol, pouring love into despair,
and seven times circle by the hotel stairs,
and at dawn in an alcázar find himself again
rocked by the nightingale, keeper of the garden.
about the author